Monday, April 20, 2015

Facebook - czyli co by było gdyby...


Facebook – co by było gdyby… nagle go zabrakło

Większość z nas na co dzień posługuje się różnego rodzaju mediami społecznościowymi. Dzielimy się ze światem praktycznie wszystkim: myślami, zdjęciami, opiniami, wymieniamy linkami, czatujemy itd.. Dziś social media są nieodłącznym elementem codzienności. Facebook jest aktualnie jednym z najbardziej popularnych narzędzi do wymiany wszelkich informacji… No właśnie, a co by było gdyby…

Co by było gdyby nagle go zabrakło? Pierwsze co przychodzi mi na myśli to, to że pewnie nie czytał / czytałabyś tego wpisu, bo właśnie na fb najczęściej sam wrzucam linki do bloga. Nie mam zamiaru dywagować o pozytywach i negatywach tego wynalazku, bo w tym temacie po pierwsze nie jestem eksportem, po drugie byłaby to długa debata, a po trzecie nie o to chodzi w tym wpisie... Osobiście uważam, że jako zbiór wielu funkcji internetowych facebook jest kozacki, ale jak już pisałem – nie o tym.

No to co by było, gdyby nagle go zabrakło? Pewnie byłoby podobnie jak z wodą albo prądem. Jak są to wszystko gra, a gdy choć na chwilę ich brakuję, dopiero uświadamiamy sobie jak bardzo jesteśmy od nich zależni i że potrzebujemy nieustannie. A jak nie ma ich na dłużej,  wtedy zaczyna się panika i spore trudności. Czy w takim razie facebook jest dziś takim naszym prądem i wodą internetu?

Wydarzenia, konwersacje, przesył plików, promocja różnorodnych biznesów, osób, działań, społeczności, miejsc itp. odbywają się głównie na fejsie. Czy w takim razie gdyby zniknął facebook powstałby od razu nowy serwis internetowy, łączący te wszystkie funkcje? I czy zyskałby taką popularność? Czy idea fejsa i jego żywotność w końcu się wyczerpią? Jak bardzo potrzebujemy fecebook’a do funkcjonowania? Kto by na tym stracił a kto zyskał? Agencje Medowie straciłyby sporo pracy a Internetowi hejterzy opcję do wrzucania ludziom dissów. Może nie ma sensu zastanawiać się nad tymi pytaniami w tym momencie, ale kto wie, czy już niedługo nie pojawi się taka potrzeba. Wszystko przecież kiedyś się kończy.

Może jak zabraknie fejsa, to zaczniemy się częściej spotykać, dzwonić do siebie, pisać esy, wychodzić wspólnie. Zaoszczędzimy czas i będziemy pożytkować go w zupełnie inny sposób, jakoś tak naprawdę bardziej społecznie? Czy to tylko moje nierealne marzenie? A może jednak stracimy czas latając po różnych portalach i serwisach szukając ważnych dla nas informacji i kontaktów. Na pewno bez fb, nie nawiązalibyśmy wielu znajomości, nie dowiedzielibyśmy się o masie rzeczy, które są dla nas istotne, ale czy przypadkiem nie popadliśmy w taki wirtualny wir mediów społecznościowych, które często pomagają podkarmiać ego, rozleniwiają i potrafią nieco manipulować naszym nastrojem?

Chyba warto mieć to wszystko na uwadze i umieć wyrobić sobie własne zdanie w tej materii. Może jutro ktoś odłączy „wtyczkę od internetu”.

Już dziś mówi się, że jeśli czegoś nie ma w Google to, to nie istnieje. Niedawno jeden z moich znajomych powiedział nieco humorystycznie: „If it’s not at instagram it didn’t happend.” Ja będę się skłaniał ku opcji social – takiej naprawde social, jak to się mówi w „realu”. Niech facebook pozostanie medium, które pomaga ogarnąć nam co trzeba i będzie mostem między rzeczywistym a wirtualnym światem, choć mimo wszystko dla wielu granica tych dwóch wymiarów z dnia na dzień zaciera się coraz bardziej.

No comments:

Post a Comment