Wednesday, October 11, 2023

Na nogach glinianych




Polacy jak tyłek, na pół podzieleni.
Nie widzą przyczyny, więc nic się nie zmieni...
Lewa strona, prawa flanka, totalny absurd,
Prasa, telewizja wciąż dodają kontrastu.
Czarne jest białe, białe jest czarne,
Szanse narodu są raczej marne. 
Denary się leją, grabież trwa w najlepsze,
Powoli zdychasz, na plecach masz dreszcze. 

Krzyki, wrzaski, przepychanek cała masa,
Nie ma powagi, rozsądku, zniknęła klasa. 
Obietnice? Fruwają w powietrzu, jak babie lato.
Lekko kłamstwa z ust płyną, nie ma kar przecież za to. 
Znów człek dał się wykiwać, poniżać i skopać,
Liczy się gaz, podatek, deszczówka i ropa.
Interes ma być intratny, ale nie dla każdego, 
Bo pieniądz dla władz jest - nie dla biednego. 

Porządek z chaosu, wszystko kipi w kotle,
Człowiek zasuwa, z czoła kapią mu krople.
Ciśnienie wciąż większe, już prawie wybuchło!
Nikt nie ma pojęcia co będzie jutro...
I nie ma też chwili, chwili wytchnienia,
Machina ta zżera ludzkie istnienia. 
Spokoju brak. Zsuwa się lawina.
Płacz przyjdzie później. Czyja to wina?

Wednesday, March 22, 2023

Moment...



Życie, życie na 100 procent....

Życie cudem jest, to doceń.

Balans liczy się najbardziej,

Czasem mięknie nawet twardziel.

Siłowanie z realiami,

Ludzie walczą z losem sami.

Coś tu nie gra ewidentnie,

Wszystko pędzi w szybkim tempie.


To już znamy, więc co dalej?

Naprzód ciągle idź wytrwale. 

Czasem usiądź na chwil pare.

Popatrz w niebo niebywałe.

Chwila z chwilą zespolone,

Tworzą seans tu na dole.

Jest na nadzieja przed oczami,

Wdech i wydech, zwolnij, zamilcz ...

Tuesday, August 3, 2021

...

 


Zduszony, stłamszony, lekko otumaniony.
System mnie dusi, więc mocno wkurwiony.

Krople czasu kapią, kap kap kap.
Olimpiada trwa, zza szyby wariuje świat.

Na piedestale celebrytów masa.
Nie wiedzą nic, ma tylko zgadzać się kasa.

Każdy dłubie swoją łódkę.
Rząd gęby mądrości zamyka na kłudkę.

Dzień nocą się staje, noc w dzień zamienia.
Wszystko na opak, zero zdziwienia.

Kroki ich slyszę, czuję ich oddech...
Nie można tak żyć. Czas walić w mordę.

Bezkarność i buta, cwaniaka domena.
Serce i dusza, on pewnie jej nie ma.

Jeszcze moment, chwil jeszcze parę.
Paść nie możemy, cóż będzie dalej...?

Thursday, April 8, 2021

Kawa




Kawuję umysł i ciało me,
myślę o grzechach...Och, jak źle!

Dusza płacze, krzyczy, wzdycha.
Och! Przydałaby się mary**a

Thursday, October 29, 2020

Sami siebie



Bóg siedział i patrzył na ludzi z ukosa.
Śmierć przyszła, usiadła obok i aż wypadła jej kosa.

Siedzieli oboje patrząc na te stworzenia,
Oczom nie wierzyli, szczeki otwarli ze zdumienia.

Patrzyli, patrzyli, zdziwienia im brakło,
Bo bezmyślnie gnało gdzieś całe to stadko.

Waśnie i spory, to główne ich zajęcia,
Kłótnie i bójki, znów nowe napięcia.

Niedolę na siebie wciąż sprowadzają,
Mają już wszystko, lecz krzyczą - Mało!

Bóg ręce rozłożył, podrapał się w brodę,
Mruknął pod nosem - Ach.... co ja tam mogę?

Dałem im Ziemię piękną i czystą,
Cuda natury nad rzeką Wisłą.

Dałem im wolność i twórcze dusze,
A oni ciągle brną w te katusze...

Śmierć też już zwątpiła w swoje istnienie,
Ludzie zaczęli podkradać jej przeznaczenie.

I tak Bóg i Śmierć razem odeszli,
Ze świata gdzie ludzie, samych siebie przeszli...

Friday, April 3, 2020

Oto oni...



Oto i oni... schowani za fortuną,
Skrywają za kasą naturę ponurą.

Marzenia czarne spełniać swe pragną,
Ciągnąc tych słabych za szyje na dno. 

Intencje mroczne, mroczne intencje,
siorbią z koryta pensje poselskie...

Tańczą dokładnie jak każą im banki,
Spełniają im wszystkie najmniejsze zachcianki.

Czym dusza człowieka jest dla potwora?
Władza ich nęci, zabiją za dolar.

Zabiją każdego kto myśli inaczej,
Zabiją to dziecko i matkę co płacze.

Wmawiać Ci będą, że pomoc niosą,
słychać ich stukot, wojska już kroczą.

Wyleją wiadra swej propagandy,
Zaleją nią Bałtyk, Tatry i Andy...

A dusze Twą wystawią na przetarg,
Odłączą od reszty, gdy coś pójdzie nie tak.

Zgadzać się muszą liczby wszelakie,
Cyfrowy zamordyzm, po co nam papier.

Machina ruszyła i kołem się toczy.
Kto ją zatrzyma przed przyjściem nocy...?


D.

Wednesday, November 6, 2019

Czasem


Czasem




Wszystko to, czego nie da się zobaczyć,
czasem znaczy wszystko,
a czasem nic nie znaczy...


b.u.

Monday, April 30, 2018

Dwa zero zero zero plus


Dwa zero zero zero plus





Plastik 
Szklo 
Wifi
I beton.

Uber
Bitcoin
Tv
Żeton

Gluten
UE
Syria
Trump

Isis
Kredyt
Fejsbook
Szlam

Coaching
Biznes
Google
Insta

Lewak
Prawak
Kutas
Pizda

Netflix
Korpo
Appka
Eko

Plastik
Szklo
Wifi
I beton

Friday, December 29, 2017

Słowikon


Uwielbiam zabawę słowem. 
To bawi, rozluźnia i motywuje głowę. 

Słowem zabawa, rzecz nietuzinkowa.
Można pić piwko, pianę lub sączyć browar.

Obracam słowem jak naleśnikiem.
Burzę i składam, jakbym bawił się rubikiem.

Tnę sylaby, głoski i dźwięki,
Przemieszczam słowa z ust do ręki. 

Słów tworzenie moc sprawczą wzmacnia. 
Bo piękny pantofel możesz zdusić do formy kapcia. 

Słownik w głowe nosić można,
Sprawa przydatna, lecz mało modna. 

Czyham na słowa, czyham na zdania. 
Niech umysł wzrasta, a nie się otumania. 

Słów potok kreuje rzeczywistość.
Pozwala stworzyć niemal każdą przyszłość. 

Czasem jednak ogranicza prawdę,
Choć w formie wibracji stwarza niezłą jazdę.